Grillowanie – porady

Wstęp
Grillowanie to od wielu już lat jeden z narodowych sportów Polaków. W ciepłe wiosenne i letnie dni wylegamy tłumnie na działki, nad jeziora, do miejskich lasów czy parków. Wyciągamy zawczasu przygotowane do obróbki na grillu potrawy oraz sam sprzęt grillujący i czym prędzej zabieramy się do dzieła. Tu jednak ścieramy się z rzeczywistością, która podpowiada nam, że różnice pomiędzy gotowaniem w kuchni przy pomocy garnków i piekarnika a używaniem grilla (nie wspominając o ognisku) są dość znaczne. Wiele osób, zwłaszcza początkujących, w tym momencie się gubi, a niewprawnie ugrillowane jedzenie niekoniecznie jest zgodne z oczekiwaniami i zdrowe. Właśnie wszelkie odmiany pieczenia, grillowania czy smażenia mają to do siebie, że niepoprawnie przeprowadzone najłatwiej doprowadzają do powstania szkodliwych dla naszego organizmu substancji.
Poniżej zamieszczamy garść porad na temat tego jak grillować, aby nasze potrawy były: smaczne, zdrowe i dobrze się prezentowały na talerzu. Zajmiemy się przy tym zasadniczo wykorzystaniem tradycyjnych grilli ogrodowych i grillowaniem na świeżym powietrzu. Oczywiście wiele z tych porad ma zastosowanie również do grilli elektrycznych, w tym używanych w domu, a nawet piekarników z funkcją grilla.
Jakkolwiek nie aspirujemy do roli autorytatywnego i niepodważalnego poradnika dla grillowiczów, to jednak prezentujemy nasze długoletnie i sprawdzone w różnych warunkach doświadczenia. Oczywiście to tylko pewne wytyczne i sugestie, które żadną miarą nie zastąpią praktyki, więc korzystajcie ile możecie z sezonu wiosenno-letniego i grillujcie. Przy okazji sprawdźcie również jakie przygotowaliśmy dla Was przepisy na dania z grilla. Te ostatnie zawierają sporo dodatkowych porad nt. grillowania konkretnych produktów.
Spis treści
Wybór produktów i proces grillowania
Co grillujemy?
Teoretycznie ugrillować możemy niemal wszystko, czyli mięso i warzywa prawie każdego rodzaju. W praktyce jednak wybieramy zwykle takie składniki, które nie wymagają szczególnie długiej obróbki termicznej i dadzą się ugrillować w ciągu, powiedzmy, pół godziny. Dlatego tak popularna na grillu jest karkówka wieprzowa, filety i nogi z kurczaka, łosoś, pstrąg, szaszłyki czy nawet bardziej obrobione produkty w rodzaju kiełbasek i wędzonych nóg z kurczaka. W przeciwnym razie potrzebne są dodatkowe zabiegi, które mają na celu uchronienie mięsa przed przesuszeniem lub wręcz przypaleniem. Specyfiką grilla jest bowiem opiekanie gorącym powietrzem zasadniczo bez dodatkowego przykrycia, które normalnie zapobiega tym negatywnym efektom ubocznym. W przypadku mięs i warzyw wymagających dłuższej obróbki, jak żeberka wieprzowe, stosuje się rozwiązania w rodzaju zapakowania mięsa w folię aluminiową. Ma to jednak tę złą stronę, że grillowane pokarmy nabierają swojego specyficznego smaku dzięki bezpośredniemu kontaktowi z dymem i gorącym powietrzem z paleniska, gdy tymczasem folia to co najmniej utrudnia.
Zwykle grillujemy pokarmy mniej lub bardziej pokawałkowane. Dzięki temu choć musimy uważać, aby ich nie przypalić i nie wysuszyć, możemy przygotować potrawę bardzo szybko. To niewątpliwie wielka zaleta grilla. Z drugiej strony, jeśli dysponujemy takim narzędziem jak rożen, możemy opiec nawet całego kurczaka w jednym kawałku. Wymaga to nieco uwagi i cierpliwości, gdyż zajmuje więcej czasu, ale jest atrakcyjną alternatywą dla bardziej typowych potraw z grilla. Istnieje przy tym prawidłowość, że czym większa porcja opiekanego składnika, tym wprawdzie dłużej musimy go grillować, ale też dużo trudniej go wysuszyć i przypalić. O ile więc podzielony na plastry filet z kurczaka będzie gotowy po 10-15 minutach, to cały kurczak opiekany (i wielokrotnie obracany) na rożnie może spędzić tam nawet około godziny.
Innym kontekstem pytania o to „co grillujemy” jest kwestia czy możliwość grillowania „niemal wszystkiego” oznacza również, że możemy grillować co popadnie, tudzież co nam się na ruszt nawinie? Możemy, ale w ten sposób pozbawiamy się tego co w grillu najlepsze z kulinarnego punktu widzenia. Na szczęście podejście tego rodzaju zdaje się ustępować. Tanie kiełbaski niskiej jakości czy też leżące na tackach w supermarkecie mocno przyprawione szaszłyki z mięsa o zbliżającym się terminie ważności nie będą ani zdrowe, ani nie zapewnią wrażeń smakowych i estetycznych. Oczywiście kiełbaski z grilla mogą być bardzo dobre, ale pod warunkiem że nie będzie to najtańszy produkt z mizerną zawartością mięsa, za to całkiem znaczną wypełniaczy i tłuszczu. Szaszłyki z grilla jak najbardziej polecamy, ale nie z mięsa niewiadomej proweniencji. Naprawdę warto poświęcić nieco więcej czasu, aby przygotować taką potrawę z grilla, która będzie smaczna, zdrowa i estetyczna.
W czym / na czym grillujemy?
Najlepsze efekty pod względem wyglądu i smaku potrawy uzyskamy, jeśli mięso lub warzywa znajdą się bezpośrednio na ruszcie. W praktyce możliwe to jest tylko w przypadku produktów o niewielkiej zawartości tłuszczu. Jeśli jest go dużo, szybko zacznie kapać na węgiel lub brykiet i płonąć. Nie tylko może się to skończyć przypaleniem mięsa, na które zadziała bezpośrednio ogień, ale wiąże się również z powstawaniem wielu szkodliwych dla zdrowia substancji. Dlatego zapomnijcie o grillowaniu bezpośrednio na ruszcie boczku, a już nawet z kiełbaskami czy karkówką też może być różnie. W takich przypadkach z pomocą przychodzą różnego rodzaju aluminiowe tacki. Zawierają one zarówno liczne otworki umożliwiające przepływ gorącego powietrza, jak również zagłębienia i kanaliki gromadzące nadmiar wytopionego tłuszczu, który nie kapie wówczas na palenisko. Pewnym kompromisem w przypadku tłustszych mięs może być początkowo opieczenie go na ruszcie, a następnie przełożenie na tackę. Dzięki temu osiągniemy atrakcyjny wygląd mięsa grillowanego „w pręgi” oraz jego specyficzny smak, ale przeniesiemy je na tackę zanim zdąży wytopić dużą ilość tłuszczu.
Z drugiej strony pamiętajmy, że niektóre produkty nie zawierają tłuszczu wcale lub bardzo mało – np. warzywa, filet z kurczaka czy niektóre ryby. Możemy je wówczas położyć bezpośrednio na ruszcie, ale musimy zrobić też coś dokładnie odwrotnego niż w przypadku tłustych mięs, a więc dodatkowo nawilżyć odpowiednim do danego produktu tłuszczem. Dlatego grillując bakłażana, cukinię, paprykę czy pstrąga nacieramy je najpierw niewielką ilością oliwy. W przeciwnym razie mogą się przesuszyć lub przypalić.
Niektóre produkty wymagają wysokiej temperatury lub długiego opiekania. Wówczas konieczne będzie przykrycie ich folią aluminiową. Tak postępujemy np. z żeberkami wieprzowymi, które zwykle kładziemy na tacce owiniętej dodatkowo od góry folią aluminiową i dopiero wtedy umieszczamy na ruszcie. Co więcej, takie produkty jak ziemniaki czy nawet pomidory potrzebują wysokiej temperatury. Dlatego zwykle owijamy je szczelnie samą folią i umieszczamy nie na ruszcie, ale bezpośrednio na rozgrzanym węglu (najlepszy będzie brykiet). Ponieważ takie produkty nie zawierają tłuszczu, który akumuluje wysoką temperaturę, warto je dobrze nawilżyć oliwą lub innym względnie wytrzymałym na temperaturę tłuszczem – nie tylko przyspiesza to grillowanie, ale również zapobiega przypaleniu.
W jakiej temperaturze grillujemy?
Temperatura grillowania wymaga pewnego wyczucia. Jej obiektywna wysokość w największym stopniu zależy od rodzaju używanego sprzętu, rodzaju i ilości węgla oraz wysokości umieszczenia rusztu. Natomiast jeśli chodzi o jej dopasowanie do grillowanej potrawy, zasadniczo interesują nas temperatury „średnie”, tj. ani wyraźnie niskie, ani bardzo wysokie. Pomijam tu wyjątkowe produkty typu ziemniaki, które potrzebują wysokiej temperatury i długiej obróbki, więc są grillowane w szczególny sposób.
Jeśli jednak mówimy o produktach, które zasadniczo trafiają na ruszt, ewentualnie tackę, zwykle grillujemy je nad dość dobrze rozgrzanym paleniskiem, ale na raczej wyższych poziomach rusztu. Wynika to z faktu, że zbyt niska temperatura nie pozwoli ugrillować warzyw lub mięso w krótkim czasie, natomiast będzie sprzyjała ich wysuszaniu. Musi być więc na tyle wysoka, aby szybko „zamknąć” warzywa lub mięso chroniąc je w ten sposób przed wysuszeniem, i zarazem pozwolić na ich upieczenie w czasie nieprzekraczającym pół godziny (a zwykle szybciej). Z drugiej jednak strony zbyt wysoka temperatura sprawi, że produkty przypalą się i/lub wysuszą. Czasami stosowana jest technika polegająca na tym, że przez pierwszych kilka minut grillujemy mięso intensywnie nisko nad paleniskiem kilkakrotnie je odwracając, aby potem przenieść ruszt wyżej, gdzie spokojnie się dopiecze. Technicznie jest to odpowiednik intensywnego obsmażania mięsa, które wkładamy potem do piekarnika bez przykrycia. Techniki tej nie stosujemy jednak raczej do bardzo delikatnych mięs, takich jak większość ryb, natomiast może być słuszna w odniesieniu do popularnej wśród grillowiczów karkówki wieprzowej.
To czy dobraliśmy odpowiednią temperaturę łatwo rozpoznamy po tym, co dzieje się z grillowanymi produktami. Jeśli po 5-10 minutach nie noszą wyraźnych oznak procesu opiekania, to znaczy że temperatura jest zdecydowanie za niska. Ale jeśli po kilku minutach pojawia się mocne zarumienienie, to znaczy że przesadziliśmy w drugą stronę. Wraz z nabywaniem doświadczenia będziemy potrafili ocenić temperaturę również przesuwając rękę na różnych wysokościach na grillem. Generalnie, na poziomie rusztu nie powinniśmy być w stanie utrzymać rąk dłużej niż kilka sekund, ale nie powinno być też tak, że parzy nas już samo zbliżanie dłoni do niego.
Jak długo grillujemy?
Jak już było wspominane, poza pewnymi wyjątkami istotą grillowania jest obróbka gorącym powietrzem na otwartym ruszcie. Z wszystkimi zastrzeżeniami z poprzednich akapitów, taka obróbka musi dość szybko doprowadzić do przesuszenia, a w końcu nawet przypalenia mięsa lub warzyw. Dlatego raczej nie grilluje się powyżej 30 minut bez zastosowania dodatkowych środków w rodzaju folii aluminiowej. Aktualny stan grillowanych produktów da się nieraz ocenić już na podstawie tego jak w danym momencie wyglądają – dotyczy to zwłaszcza większości warzyw. W przypadku mięsa najczęściej stosujemy wykałaczkę lub szpikulec, którym nakłuwamy grillowany produkt. Podobnie jak w przypadku mięsa przygotowywanego w piekarniku, powinno być ono miękkie, ale soczyste, tj. powinien wypływać z niego przezroczysty płyn. Jeśli jest krwisty, to znaczy że mięso jest jeszcze surowe, z kolei brak płynu sugeruje dobre wypieczenie i ostrzega, że niedługo mięso może stać się suche. Szpikulec przyda się też w przypadku twardszych warzyw, dla których trudno czas pieczenia po prostu „wyczuć” – np. w przypadku ziemniaków.
Dlaczego ważna jest marynata?
W przypadku potraw z grilla często stosowana jest marynata. Pełni ona następujące ważne funkcje:
- nadaje smak,
- skrusza mięso,
- nawilża mięso zmniejszając ryzyko przypalenia i wysuszenia,
- tworzy na powierzchni warstwę chroniącą przed szkodliwymi produktami spalania.
Jak nietrudno się domyślić, marynatę stosujemy zwykle do mniej delikatnych mięs (jak karkówka i kurczak), aby przyspieszyć proces grillowania i ograniczyć negatywne efekty dłuższego przebywania produktów na ruszcie. Natomiast nie jest ona zwykle potrzebna w przypadku warzyw i większości ryb, co nie znaczy, że nigdy się nie zdarza.
Marynata w ścisłym znaczeniu powinna zawierać ocet – i często go zawiera, a jeśli nie, to inne kwaśne produkty, takie jak musztarda i sok z cytryny. Bardzo często zawiera również pewną ilość jakiegoś oleju, aby nieco natłuścić zwłaszcza chudsze mięsa. Ponieważ marynaty zawierają składniki o intensywnym smaku i aromacie w dużym stężeniu, nie tylko kwaśne, ale również ostre lub dużo soli, zwykle nie nadają się do spożycia samodzielnie. Jednak duże stężenie różnych substancji w rzeczywistości rozprowadza się w marynowanym mięsie mniej lub bardziej równomiernie i tylko do pewnej granicy, więc końcowy produkt jest jak najbardziej zdatny do spożycia. Proces marynowania powinien trwać co najmniej kilka godzin, ale kilkanaście lub nawet doba nie jest niczym niespotykanym. Ja od dawna praktykuję zwyczaj, aby przeznaczone na grilla mięso marynować dzień wcześniej.
Sprzęt i źródło ciepła
Jaki grill jest najlepszy?
Istnieją co najmniej 3 rodzaje grilli na węgiel drzewny:
- przenośnie ogrodowe,
- konstrukcje trwałe (zwykle kamienne z wymiennymi rusztami),
- zestawy jednorazowego użytku.
Szukając odpowiedzi na pytanie, który jest lepszy można powiedzieć, że każdy z nich będzie dobry pod warunkiem, że dopasujemy go do okoliczności.
Grille jednorazowe
Nadają się przede wszystkim na różne wypady na łono przyrody, gdzie niezasadne byłoby przewożenie dużego grilla ogrodowego, a nie jest dostępna gotowa trwała infrastruktura – w wielu miejskich lasach czy parkach są bowiem dostępne stałe grille kamienne lub podobne. W przypadku grilli jednorazowych musimy jednak liczyć się z ich ograniczonymi możliwościami. Są małe, a czas żarzenia się opału dość ograniczony, więc jeśli chcemy przyrządzić coś więcej niż trochę kiełbasek lub kilka kawałków karkówki, konieczne może być wzięcie ze sobą więcej niż jednego zestawu. Ale i tak mają one ograniczenia, przez które nie przygotujemy wielu potraw, które wymagają pewnych opisanych wyżej szczególnych zabiegów i traktowania.
Przenośne grille ogrodowe
Są zwykle metalowe, sprzedawane w zestawach do samodzielnego montażu, na nóżkach, a często również kółkach. Będą najlepszym rozwiązaniem jeśli grillujemy w ogrodzie, na działce lub w domku letniskowym, gdyż taki grill możemy stale przechowywać w miejscu użycia. Chyba że dysponujemy odpowiednio pakownym samochodem, aby przewieźć go ze sobą w dowolne miejsce. Technicznie dają duże możliwości, ale najważniejsze w przypadku grilla ogrodowego jest dobranie odpowiedniego rozmiaru do potrzeb. Prawidłowo rozpalony i rozgrzany grill powinien mieć w zasadzie wypełnione całe palenisko, gdyż wtedy zapewniony jest odpowiedni obieg powietrza. Jeśli grill będzie za duży, to albo niepotrzebnie zużyjemy węgiel, albo i tak wykorzystamy tylko część paleniska. W każdym z tych wypadków nie wykorzystamy jednak pełni możliwości sprzętu. Z kolei grill zbyt mały będzie skutkował trudnością w przygotowaniu oczekiwanej ilości potraw i być może koniecznością ciągłego dorzucania opału.
Grille o trwałej konstrukcji
W zakresie techniki i możliwości grillowania są zwykle podobne do przenośnych grilli ogrodowych i często stawiamy je właśnie w ogrodach czy na działkach. Powinny to być konstrukcje przemyślane w odniesieniu do potrzeb (wspomniana kwestia rozmiaru i wydajności), a przy tym uwzględniać odpowiednią lokalizację na posesji, gdyż trudno je przenieść lub w ogóle nie jest to możliwe. Istotna staje się również sprawa estetyki takiej konstrukcji.
Jakich narzędzi używamy?
Teoretycznie do grillowania możemy używać tych samych narzędzi co w kuchni, albo nawet posługiwać się tu czy ówdzie gołymi rękoma. Nie zalecamy jednak takiego podejścia. Pierwsze spostrzeżenie jest bowiem takie, że grill ma dużą powierzchnię nad którą unosi się gorące powietrze. Odwracanie karkówki zwykłym widelcem może skutkować oparzeniem i dlatego większość narzędzi dedykowanych na grilla ma dość długie uchwyty. Do najpopularniejszych należą różnego rodzaju chwytaki, szpikulce, czy dwuzębne długie widelce. Mimo wszystko, zwłaszcza w przypadku większych grilli, przydać się mogą też specjalne rękawice ochronne. Są one podobne do przeciwoparzeniowych rękawic kuchennych, ale zwykle od nich większe.
Inna sprawa to konstrukcyjna specyfika standardowego rusztu. Nadaje się dobrze do położenia na nim elastycznego i dość grubego mięsa w rodzaju karkówki i fileta z kurczaka, nie wspominając nawet o nodze z drobiu. Takie mięso możemy odwracać właściwie czymkolwiek, nawet jeśli lekko przywrze do rusztu, bez obaw że się mocno uszkodzi czy wręcz rozpadnie. Coś takiego nie przejdzie jednak w przypadku delikatnych mięs ryb, jak pstrąg lub łosoś. Ruszt i duży rozgrzany grill niezbyt dobrze nadaje się do odwracania na nim czegoś przy pomocy płaskich łopatek, więc mięso trzeba w ten lub inny sposób złapać, unieść w powietrze i dopiero wtedy odwrócić. W przypadku delikatnej ryby to prosta droga do katastrofy. Dlatego tego rodzaju mięso standardowo umieszczamy w specjalnych dodatkowych rusztach o odpowiednim kształcie. Możemy go wówczas spokojnie obracać z całą zawartością, łatwo też wyjąć z niego gotowe już mięso. Ciekawym i przydatnym narzędziem są też rożna, dzięki którym możemy opiec np. całego kurczaka, co jednak wymaga nieco więcej uwagi i i cierpliwości.
Kupując dodatkowe wyposażenie starajmy się wybierać to lepsze jakościowo – ze stali nierdzewnej, z gumowymi lub drewnianymi uchwytami oraz koniecznie dopasowane rozmiarem do naszego grilla. Lepszej jakości i dobrze dopasowane narzędzia będą zarówno trwalsze, jak i praktyczniejsze w użyciu. Przynajmniej podstawowe narzędzia są też często dołączane do zestawu samego grilla, co teoretycznie powinno gwarantować dobre dopasowanie do siebie sprzętu.
Jakiego węgla używamy?
Przede wszystkim suchego. Węgiel drzewny zamknięty fabrycznie w opakowaniu jest dość dobrze chroniony przed wpływem otoczenia i jeśli nie zrobimy z nim czegoś naprawdę złego, to wysypany z oryginalnie zapakowanej torby powinien być w dobrym stanie. Jeśli jednak nie wykorzystamy całego opakowania, zawińmy szczelnie torbę i unikajmy przechowywania w zawilgoconych miejscach. Węgiel drzewny ma bardzo duże zdolności absorpcyjne i mocno chłonie wszelką wilgoć. Z kolei mokry węgiel ciężko się rozpala, wydziela dużo dymu i ma zmniejszoną wydajność jako źródło ciepła. To ostatnie jest problemem numer 1 i naprawdę może zrujnować nasze grillowanie. Jeśli wcześniej otwarty węgiel nie był przechowywany w suchym miejscu, najbezpieczniej jest go wyrzucić, ewentualnie dodawać w niewielkich ilości do węgla, którego stan nie budzi wątpliwości.
Częste pytanie o węgiel tyczy się jego rodzaju. Obok tradycyjnego węgla szeroko dostępna jest również jego forma brykietowa, która jest połączeniem sypkiego węgla drzewnego z substancjami wiążącymi i dodatkami. Brykiet jest generalnie wygodniejszy w użyciu, gdyż mniej pyli i brudzi, łatwiej się rozpala oraz lepiej i dłużej utrzymuje żar. Ta ostatnia cecha przydaje się zwłaszcza jeśli pieczemy coś przez dłuższy czas bezpośrednio na palenisku (np. ziemniaki). Ponieważ jednak po brykiecie możemy spodziewać się wyższej temperatury, powinniśmy to uwzględnić przy wyborze poziomu zawieszenia rusztu oraz wziąć pod uwagę, że może to zmienić czas grillowania pokarmów.
Czym i jak rozpalamy grilla?
Pomijając różne „harcerskie” metody, używajmy tzw. rozpałek „ekologicznych”. Jeszcze niedawno bardzo popularne było rozpalanie grilla przy pomocy płynnych oraz stałych rozpałek do kominków, a co bardziej natchnieni imprezowicze potrafią użyć takich specyfików jak rozpuszczalniki, benzyna, nafta lotnicza lub nawet wspomagać się materiałami wybuchowymi. Nie da się ukryć, że pozwalają one rozpalić grill bardzo szybko i skądinąd efektownie, nawet jeśli węgiel nie jest zbyt suchy. Dość istotna różnica między kominkiem a grillem polega jednak na tym, że pierwszy z nich nie służy do przygotowywania jedzenia. Jeśli użyjemy tego rodzaju chemii i położymy jedzenie na ruszcie zanim takie środki zdążą się całkowicie wypalić, raczej nie będzie to zdrowe grillowanie – nie mówiąc już o ewentualnym posmaku benzyny lub rozpuszczalnika w karkówce. Tymczasem współczesne rozpałki zawierające względnie naturalne składniki są bardzo wygodne i skuteczne w użyciu. Często nawet nie wymagają zapałek, gdyż posiadają zapalającą się przez potarcie główkę, a w zestawie jest draska.
Grille jednorazowe czasami posiadają dołączony zestaw rozpałkowy. Inna sprawa, że ze względu na ich specyfikę paliwem nie zawsze jest tam węgiel – a jeśli jest, może zawierać dodatki ułatwiające rozpalanie.
W sensie praktycznym rozpalenie grilla zaczynamy od w miarę równomiernego rozsypania węgla na palenisku. Następnie podnosimy kawałek węgla, podpalamy fragment rozpałki, wkładamy w powstałą lukę i delikatnie przykrywamy usuniętym przed chwilą kawałkiem węgla (jednak tak, aby nie odciąć dopływu tlenu). Powtarzamy tę operację w kilku miejscach paleniska, tworząc w ten sposób kilka początkowo odrębnych „ognisk”. Gdy jednak w sąsiedztwie każdego z nich jest już więcej kawałków żarzącego się węgla, a rozpałka dopaliła się lub jest tego bliska, warto część z nich przenieść chwytakiem w inne fragmenty paleniska, gdzie żaru jeszcze nie ma. W ten sposób rozpali się ono szybciej i bardziej równomiernie.
Jeśli rozpalenie grilla sprawia jakieś problemy, pomocne mogą być dostępne w sklepach specjalne przeznaczone do tego celu miechy. Choć może wyglądać to nieco zabawnie i wymaga źródła prądu, niektórzy z powodzeniem używają także suszarki do włosów. Dostępne są w handlu również niewielkie dmuchawki na korbkę, chociaż już sam ich wygląd i rozmiar w wielu wypadkach budzi wątpliwości co do tego czy będą przydatne. Nie mniej jednak wszelkie tego rodzaju urządzenia nie powinny być potrzebne jeśli rozpalanie grilla odbywa się we w miarę poprawnych warunkach i przy użyciu utrzymanych w dobrym stanie węgla i rozpałki.
Ogień czy żar?
Zdecydowanie żar. W przeciwieństwie do ogniska grillowanie polega na ogrzewaniu jedzenia gorącym powietrzem pochodzącym z rozżarzonego węgla drzewnego, który jednak nie emituje płomieni. Oczywiście mogą się one pojawić na etapie rozpalania – rozpałka zazwyczaj wprost płonie. Jeśli jednak płomienie pojawią się później, to znaczy że coś jest nie tak. Zwykle oznacza to, że albo nie spaliła się jeszcze cała podpałką, albo – najczęściej – na palenisko spłynął tłuszcz z grillowanego jedzenia. W takiej sytuacji należy jak najszybciej ugasić ogień – najlepiej silnym dmuchnięciem na niego, gdyż może łatwo doprowadzić do przypalenia się jedzenia.
Warto również pamiętać, że grill to nie wędzarnia i nie powinien emitować znacznych ilości dymu, choć w umiarkowanej ilości nadaje on grillowanym pokarmom specyficzny smak i aromat. Wyjątkiem znowuż jest etap rozpalania, ale jeśli duża ilość dymu utrzymuje się w późniejszym czasie, jest to zwykle oznaka, że albo węgiel jest wilgotny, albo skapuje na niego zbyt wiele tłuszczu.
Okoliczności przyrody i savoir-vivre
Kiedy grillujemy?
Co prawda ilu ludzi, tyle upodobań, ale z technicznego punktu widzenia najlepsze do grillowania wydają się słoneczne dni z temperaturą 20-25 stopni w cieniu i lekkim wiatrem. Jest bowiem kilka czynników atmosferycznych, które ułatwiają lub utrudniają grillowanie. Jednym z nich jest wilgotność powietrza, które raczej powinno być suche, co zapewni nam słoneczny dzień o umiarkowanie wysokiej temperaturze. Jak było wspomniane, węgiel drzewny łatwo chłonie wszelką wilgoć, a w tym stanie nie rozpala się najlepiej. Z drugiej strony warunki zbyt wysokiej temperatury, np. powyżej 30 stopni w cieniu, mogą być uciążliwe dla grillowiczów, gdyż palenisko emituje dodatkowo dużo ciepła. Lekki wiatr przydaje się z kolei dlatego, że ułatwia rozpalenie węgla.
Nie oznacza to jednak wcale, że nie da się zrobić grilla np. w czasie deszczu w temperaturze 18 stopni – przynajmniej pod warunkiem dostępności jakiegoś małego zadaszenia. Da się, zapewniam o tym, choć z opisanych wyżej powodów może być to utrudnione. Niektórzy potrafią zrobić grilla również w środku zimy – wówczas pełni on dodatkową rolę rozgrzewającego „koksownika”.
Jak podajemy potrawy z grilla?
Wbrew pozorom czasy, gdy nikt specjalnie nie troszczył się o sposób konsumpcji potraw z grilla, zdajemy się mieć daleko za sobą. I o ile plastikowe talerzyki i sztućce nadal mogą być całkiem odpowiednie do konsumpcji kiełbasek grillowanych w parku lub nad brzegiem jeziora, to jeśli zaprosimy gości i przygotujemy nieco ambitniejsze potrawy, wówczas warto również zatroszczyć się o odpowiednie ich podanie. A to oznacza użycie porządnych sztućców i talerzy, jak i dodatkowego wyposażenia w rodzaju obrusów czy samego stołu.
węgiel ma dla mnie ogromne znaczenie, nigdy nie kupuję tego najtańszego. a jeśli chodzi o zdrowe grillowanie to rezygnuję ze wszelkiego rodzaju tłuszczu poza….sosami:) nie wyobrażam sobie kiełbasy bez ketchupu, sosu czosnkowego, czy musztardy. Na szczęście firma [Nazwa marki usunięta przez moderatora] wyszła na przeciw zdrowemu gotowaniu tworząc sosy z obniżoną liczbą konserwantów a nawet bez glutenu!